Ekologia to jedna z ważnych wartości naszej spółdzielni. W efekcie niszczenia przekazane nam materiały zostają przetworzone na maleńkie skrawki papieru, uniemożliwiające odtworzenie dokumentu. Klient otrzymuje certyfikat zniszczenia dokumentów i na tym kończy się realizacja zlecenia. Co jednak dzieje się dalej? Dokąd trafiają odpady?
W trosce o środowisko i możliwość powtórnego przetworzenia papieru, ścinki powstające podczas procesu niszczenia dokumentów regularnie przekazujemy do skupu makulatury. Jak zatem wygląda nowe życie papieru i do czego może się jeszcze przydać?
Jednym z pierwszych zastosowań makulatury były tekturowe opakowania. Kartony z surowców przetworzonych to już codzienność. Z czasem makulaturę zaczęto też przerabiać na papier toaletowy, ręczniki papierowe, czy też tak bardzo popularną tekturę falistą. Dziś w wielu miejscach można znaleźć przedmioty codziennego użytku wyprodukowane z makulatury, takie jak wyplatane kosze, ołówki, gazety, zeszyty, książki, a nawet… meble.
Papierowy fotel? Proszę bardzo. Jak się okazuje, meble wykonane z przetworzonego papieru są nie tylko lekkie, ale też wytrzymałe. Ze względu na plastyczność materiału, można im nadawać nietypowe kształty. Papierowe stoliki, fotele, czy regały zaczynają gościć w kolejnych wnętrzach, a kiedy nadejdzie kres ich dni, można je będzie z łatwością… przetworzyć na inny produkt. Coś zatem musi być w tym żartobliwym powiedzeniu, że papier ma siedem żyć.
Gdyby jednak ktoś myślał, że papierowe meble to szczyt możliwości wykorzystania makulatury, to zaskakujących opcji jest jeszcze co najmniej kilka, a z nich na plan pierwszy wysuwa się… dom. Jeśli zmieszać papierową pulpę z piaskiem, mułem i cementem, to otrzymamy trwały i tani materiał budowlany – włókno cement. Taki materiał po wyschnięciu jest lekki, posiada bardzo dobrą izolację i jest odporny na ogień, pękanie i kruszenie. Dla mniej odważnych istnienie możliwość zatrzymania się na wykorzystaniu włókien celulozowych do izolacji budynków. Wełna celulozowa stanowi ochronę termiczną i akustyczną, jest odporna na grzybice, jest niepalna, niealergizująca i absorbująca wilgoć.
Skoro mamy już dobrze zaizolowany dom, a w nim pełne umeblowanie, to nie pozostaje nic innego, jak tylko rozpalić w kominku. Tu również z pomocą może przyjść makulatura, a dokładnie powstające z niej brykiety opałowe. Można kupić gotowe lub wykonać je we własnym zakresie za pomocą brykieciarki do papieru, tak zwanej eko-praski. Pozwala ona utworzyć bloczki, które po wyschnięciu służą jako materiał opałowy do kominków – bardzo „kaloryczny” i dający dużo ciepła.
Ponowne (oraz wielokrotne) wykorzystanie makulatury leży w naszym dobrze pojmowanym interesie. To nie tylko oszczędność, ale też lepsza przyszłość dla naszej planety.